IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Alejki

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Mistrz Gry
Admin
Mistrz Gry


Liczba postów : 115

Alejki Empty
PisanieTemat: Alejki   Alejki EmptySob Sty 10, 2015 3:32 pm

Idealne miejsce do porannego joggingu czy wieczornego spaceru. Miejsce wygląda bardzo pokaźnie po zachodzie słońca, kiedy latarnie rozświetlają każdą alejkę. Co pewien odcinek można również przysiąść na ławce. Bardzo przydatne, kiedy chcemy odpocząć lub po prostu posiedzieć, wpatrując się w przechodzących ludzi.
Powrót do góry Go down
Snow White

Snow White


Liczba postów : 41
Wiek : 29
Skąd : Dundee

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptySro Lut 11, 2015 7:49 am

Snow oczywiście miała ochotę na spacer z Terencem. Bał się, jasne, bo sympatyczni chłopcy nie zawsze tacy są, ale mimo to skoczyła do swojego pokoju, przebrała się w zwykły, szary dres, którego zdjęcia nie chce mi się szukać, więc musisz go spobie wyobrazić. Dla pewności, że nic się jej nie stanie do kieszeni bluzy, która prawdopodobnie byłaby za duża nawet na Terrego, a co dopiero na małą, kruchą Snow, włożyła gaz pieprzowy, którym na pewno psiknęłaby w oczy chłopaka gdyby spróbował ją skrzywdzić. Włosy związała w luźną kitkę, a na głowę naciągnęła kaptur i wyszła z pokoju.
Z dłońmi wbitymi w kieszenie bluzy podeszła do chłopaka, który czekał na nią. Kręcili się po alejkach, a Snow z nadzwyczajną uwagą pilnowała swojej przestrzeni osobistej znajdując się całe półtorej kroku od chłopaka.
- Który... który kierunek studiujesz? - zapytała nieśmiało, co chyba było typowe dla Śnieżki. Chłopak ją interesował, bo wydawał się po prostu inny. Dodatkowo nikt ją przed nim nie ostrzegał, nikt nie patrzył na nich ze zdziwieniem,a jej własna intuicja podpowiadała jej, że wszystko jest ok.
Snow, jak na małą, niezdarną Snow przystało nie zauważyła, że w jej trampkach rozwiązała się sznurówka. Potknęła się i poleciała na ziemię. W trakcie "lotu" słychać było tylko jej pisk, a gdy upadła usiadła i skuliła się tłumiąc szloch rękawem bluzy.
Powrót do góry Go down
Terence Cougrow

Terence Cougrow


Orientacja : hetero
Liczba postów : 40
Wiek : 28
Skąd : New Haven, Connecticut, USA

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptySro Lut 11, 2015 9:54 pm

To kochane, że faktycznie miała ochotę na spacer z Terrym. Mniej kochane wydaje mi się jednak to, że zabrała ze sobą gaz pieprzowy. Och, biedny mój muzyk, kiedy nie zrobi nic takiego, a dostanie nim po oczach! No cóż, chyba będzie musiał się naprawdę bardzo pilnować i analizować każde słowo lub każde zdanie zanim je wypowie na głos, bo może skończyć na pogotowiu. Terry również skorzystał z okazji i przebrał się w jakieś luźniejsze ubranie. Z wyraźną ulgą zrzucił z siebie cały garnitur i koszulę, która go okropnie dusiła, po czym wsunął na siebie szare dresy i jakiś biały podkoszulek, a na niego ciemną bluzę. Na stopy założył pierwsze lepsze skarpetki i wygodne adidasy, po czym rozczesał nieco włosy i uwolnił je od żelu, targając je nieco. No dobra, może nie były na wszystkie strony świata, bo kiedy już nie były całe nażelowane to trochę je jakoś ogarnął, ale i tak miały zapewnioną swobodę. Kiedy już był gotowy, wyszedł z pokoju i czekał na zewnątrz na Snow. Znaczy, prawdopodobnie gdzieś przed szkołą, bo nawet nie wiedział gdzie dziewczyna ma pokój, a nawet jeśli to nie zamierzał naruszać jej przestrzeni osobistej, bo jeszcze by nigdzie z nim nie poszła. Uśmiechnął się, gdy dziewczyna przyszła i ruszyli na spacer po kampusie jakąś alejką. Przez pierwsze chwile zapewne starał się jakoś zagadywać dziewczynę, jednak kiedy dostrzegł, że nie jest najchętniejsza do tego by opowiadać jakoś rozwlekle, odpuścił sobie i czekał na jej ruch. Nie, nie był zły, że dziewczyna jest zamknięta w sobie. Uznał, że może po prostu lepiej będzie gdy on sam się trochę zamknie i pozwoli powiedzieć coś Snow gdy będzie miała na to ochotę. Co jakiś czas gdy mijali różne budynki czy inne pierdoły na terenie kampusu tłumaczył jej co się tu znajduje, aż w końcu zamilkł, bo nie trafili na nic nowego podczas spaceru. Miał już zacząć kolejną paplaninę ze swojej strony, gdy usłyszał pytanie padające z ust Śnieżki.
- Muzyczny – odpowiedział po chwili, posyłając jej delikatny uśmiech. Cieszył się w głębi serca, że postanowiła się odezwać i może nawet trochę odsunęła na bok swoją nieśmiałość. Przynajmniej na tyle, że zadała mu pytanie. Zawsze coś! - A Ty? ˜– zapytał, unosząc jedną brew do góry i przyglądając się dziewczynie z uwagą wyczekując jej odpowiedzi. Terence może nie jest o tyle inny, co po prostu przyjazny i nieszkodliwy. Nie jest typem dupka i podrywacza tylko kumpla, przyjaciela. Jest po prostu kochany i tyle.
Terry zatrzymał się gdy usłyszał pisk, a następnie szloch dziewczyny. Niestety, nie zdążył na tyle szybko zareagować by ją złapać, czego bardzo żałował. Kucnął jednak przy niej i spojrzał z lekko przygryzioną wargą na jej twarz schowaną w rękawach bluzy. - Wszystko w porządku, Snow? – zapytał nieco zaniepokojony, jednak nie wyciągnął ku niej dłoni. Bał się, że ją wystraszy, więc się powstrzymywał póki co. - Możemy wrócić do budynku jeśli Cię coś boli – dodał po chwili troskliwie, unosząc obie brwi do góry.
Powrót do góry Go down
Snow White

Snow White


Liczba postów : 41
Wiek : 29
Skąd : Dundee

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptySro Lut 11, 2015 10:21 pm

Zawsze może mu strzelić gazem w oczy profilaktycznie, później z wyrzutami sumienia pojechać z nim do szpitala, a potem zmienić szkołę, bo nie będzie mogła spojrzeć mu w oczy do końca życia i będzie się obwiniać, że biedny przez nią cierpiał. Przepłacze 500 nocy i będzie najsmutniejszą dziewczynką świata.
Snow nigdy nie należała do bardzo rozmownych. Przynajmniej na początku znajomości. Terry jeszcze będzie tęsknił za tą szarą, cichą myszką, która niewiele mówi, bo go biedna zagada i będzie paplać bez sensu. Dodatkowo miał miły głos, aksamitny, przyjemni jak na muzyka przystało, więc Snow wyjątkowo miło się go słuchało i nawet nie zauważyła jak znała już cały kampus i o dziwo wiele rzeczy zapamiętała.
- Czemu ja muszę być taką niezdarą - uderzyła kilka razy o bruk dłońmi rozzłoszczona zdzierając sobie przy tym kostki do krwi - Nic mi nie jest - wyszeptała cichutko nie podnosząc się z ziemi. Jakby się podniosła to już tak fajnie mogłoby nie być.
- Zawsze chciałam nauczyć się grać na gitarze - przyznała szczerze. Może kiedyś, może kiedy będzie miała pewność, że Terry nie jest psychopatycznym mordercą poprosi go żeby jej takiej lekcji udzielił, a ona nauczy go malować. Obie wiemy, jak to się skończy. - Artystyczny. Głównie rysuję, gorzej z robótkami ręcznymi, a szkoda, bo zawsze chciałam sobie zrobić pluszaka. Taka wielka foka, która leżałaby obok mnie na łóżko i pilnowała w nocy żeby t....en straszny potwór z bajek nie przyszedł do mnie w nocy - na szczęście w porę ugryzła się w język. Cóż, chyba zaczynała się czuć przy nim pewniej, skoro skończyły się jej jednozdaniowe odpowiedzi.
- Możesz usiąść obok? Możemy milczeć, albo możesz mówić, cokolwiek - wbiła dłonie w kieszenie bluzy żeby czasami nie zauważył jej krwawiących dłoni. Było jej smutno i była zła, ale zdecydowanie nie chciała zostawać teraz sama.
Powrót do góry Go down
Terence Cougrow

Terence Cougrow


Orientacja : hetero
Liczba postów : 40
Wiek : 28
Skąd : New Haven, Connecticut, USA

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyCzw Lut 12, 2015 9:56 pm

To niech lepiej nawet profilaktycznie nie psika mu gazem w oczy, bo jeśli tak to ma się skończyć to... nie. Terence pewnie będzie poszkodowany, ale nie będzie chciał i tak by Snow się przez niego obwiniała, a tym bardziej żeby urywali kontakt. Sądzę jednak, że nie będzie musiała robić ani jednego ani drugiego, tylko po prostu niech się pilnuje i nie psika mu gazem w oczy. Naprawdę. Oboje na tym ucierpią i to nie będzie fajne.
Wątpię, że zatęskni za szarą myszką Snow, bo obecnie stara się właśnie ją zagadywać by to ona przejęła pałeczkę osoby mówiącej, a sam zamieniłby się w słuchacza, bo pewnie trochę mu już w gardle zaschło od tej ciągłej paplaniny. A tak poważnie to w końcu jego celem na pewno będzie po części to, by otworzyć dziewczynę na ludzi, więc raczej wie co robi. Inaczej by tego nie robił. To dobrze, że zapamiętała to co do niej mówił, bo chociaż jego gadanie nie poszło na marne, a sam chłopak utwierdzi się w przekonaniu, że jednak ma fajny głos i przyjemnie się go słucha. Na pewno będzie brał ze sobą Snow na próby podczas śpiewania by mówiła mu takie miłe rzeczy to przestanie wątpić w to, że naprawdę ma talent do śpiewania. Bo mimo, że Terence to raczej pewny siebie chłopak – bywają momenty, gdy wątpi w swoje umiejętności i ma ochotę już nigdy więcej nie zbliżać się do mikrofonu i śpiewać. Bo nie.
- Nie mów tak, zdarza się – powiedział z lekkim uśmiechem, jednak szybko zniknął on z jego twarzy, gdy zauważył co dziewczyna robi. Ba, zauważył na kostce brukowej ślady krwi, więc zmarszczył brwi. To nie było w porządku. Nie powinna tak robić. Westchnął jednak i nic nie powiedział więcej.
- To dlaczego nie spróbujesz? – zapytał, unosząc jedną brew do góry. Skoro chciała grać od dłuższego czasu na gitarze to powinna spróbować, prawda? Dużo ludzi daje dorywczo lekcje gry na różnych instrumentach, a na gitarze szczególnie. I śmiało może go prosić, bo chłopak prawdopodobnie nigdy w życiu nawet muchy nie zabił! No dobra, pewnie zabił, ale to tylko mucha. Upierdliwe muszysko. - Straszny potwór z bajek powiadasz? – posłał jej przyjazny uśmiech, zadając pytanie. No cóż, chłopak o niczym nie wiedział, więc pewnie nawet nie zauważył, że dziewczyna się zająknęła. Jednak na pewno spostrzegł, że Snow faktycznie zaczyna się przed nim otwierać i to było dla niego naprawdę miłe uczucie. W pewnym sensie był z siebie dumny.
- Jasne – odpowiedział, po czym przysiadł się obok White i posłał jej kolejny ciepły uśmiech, choć nie do końca był pewny dlaczego chce siedzieć na ścieżce zamiast chociażby na jakiejś ławce. No ale nie będzie dopytywał, nie? Skierował wzrok na jej dłonie zanim schowała je do kieszeni, po czym wyciągnął dłoń w kierunku dziewczyny. - Pokaż – poprosił łagodnie. Powinna się domyślić co chciał zobaczyć. To nie było w porządku co zrobiła, a w dodatku jeszcze sobie biedna bluzę pobrudzi, a ciężko jest doprać krew z ubrań. Znaczy... z niektórych, bo wiem z własnego doświadczenia, ale nieważne.
Powrót do góry Go down
Snow White

Snow White


Liczba postów : 41
Wiek : 29
Skąd : Dundee

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyPią Lut 13, 2015 1:04 pm

Naprawdę nie chciał dostać gazem? Nie chciał być pierwszą osobą, która kiedykolwiek doświadczy odrobiny agresji ze strony Snow? To smutne, bo byłby jej pierwszym i to byłoby urocze, a tak komuś innemu przypadnie ta rola w zaszczycie. Nie chce to nie, chociaż biorąc pod uwagę, że musiałaby od niego uciekać chyba jednak lepiej dla nich obojga.
Zatęskni zatęskni! Skoro on chciał by ona mówiła, a ona chciała go słuchać to mieli coś, co nazywa się konfliktem interesów. Bardzo niefajnie, bo Snow raczej nie przyzna się, że mogłaby go słuchać przez resztę nocy i będą pewnie siedzieć w milczeniu oddaleni od siebie o minimum 50centymetrów. Żeby chociaż się obejmowali. Absolutnie nie powinien mieć takich momentów! Śnieżka by temu zaradziła, ona osobiście żyła malowaniem i robiła to praktycznie w każdej chwili. Jeśli nie dłonią to w głowie.
- Mi nadzwyczajnie często - po jej policzkach pociekły łzy. Sama nie wiedziała czy z bólu czy ze smutku, ważne, że poleciały, a dziewczyna nie umiała ich zatrzymać. Wywaliła się już drugi raz w jego pobliżu i to jednego wieczoru.
- Mam... problem z kontaktami z ludźmi - wyznała cicho. Niech sobie myśli, że jest nieśmiała, Snow nie będzie to przeszkadzało. Uniosła głowę do góry i spojrzała się w niego pozwalając by wiatr osuszył jej łzy.
Przytaknęła lekko głową wyciągając pokaleczoną dłoń w górę i wskazując  rączką na niebo - Mam podobne w pokoju - wyznała wskazując pojedyńcze gwiazdy. To był sposób Snow na rozmowę - gadać o głupotach żeby czasami nie zejść na temat rodziny. Bo co powie? "Mama nie żyje, a tata jest gwałcicielem?". To nie brzmiało fajnie - Nigdy nie wiesz co mieszka pod Twoim łóżkiem czy w szafie - wyszeptała z cieniem uśmiechu na ustach.
Snow sama nie wiedziała dlaczego wolał siedzieć na zimnej ziemi. To miejsce chyba wydało jej się po prostu najodpowiedniejsze do samotnego siedzenia - była bowien pewna, że Terry sobie pójdzie zostawiając ją na środku alejki. A ona spędzi tutaj kilka godzin by później pójść do siebie, wcisnąć się na łóżko i patrzeć w okno w milczeniu, jak zdarzało się jej często. Tymczasem on został, czym naprawdę ją zdziwił.
W pierwszym odruchu nie dość, że chciała mocniej wcisnąć dłonie w kieszenie to jeszcze chciała się odsunąć. Ugryzła się jednak mocno w język i wyciągnęła niepewnie dłoń w strochę chłopaka. Myślała, że ze strachu serce wyskoczy jej z piersi.
- To nic takiego. Niezdara i tyle. Zagoi się - zapewniła go spoglądając na niego kątem oka. Snow nie skrzywdziła się dobrowolnie, przez tyle lat nawet nie wpadła na pomysł, żeby oznaczyć swoje ciało dobrowolnie, a zdarte kostki były kwestią przypadku i gniewu, którego dziewczyna nie potrafiła opanować - Naprawdę - dodała nieśmiało.
Powrót do góry Go down
Terence Cougrow

Terence Cougrow


Orientacja : hetero
Liczba postów : 40
Wiek : 28
Skąd : New Haven, Connecticut, USA

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyPią Lut 13, 2015 2:52 pm

Nie, nie chciał dostać gazem, tego jestem bardziej niż pewna. Może być jej pierwszym, ale w czym innym niż oberwaniu gazem od zdenerwowanej Snow, która sobie pomyśli nie wiadomo co o nim. Niech po prostu odłoży ten gaz i przekona się o tym, że Terence to człowiek-miś i nic jej nie zrobi, bo to nawet nie jest w jego naturze. Jedyną osobą którą by mógł skrzywdzić byłaby osoba, która podniosłaby rękę na Snow. Taka prawda. Dopiero co dziewczynę poznał tak naprawdę, ale zdążył zauważyć, że jest bardzo nieśmiała i nie potrafiłaby się obronić przed kimś sama, a ludzie potrafią być naprawdę okrutni.
No taki trochę konflikt, ale jeśli nie będzie chciała mówić no to nie będzie jej do tego zmuszał, prawda? Może na razie sam ją zagadywać żeby poczuła się przy nim pewniej, a gdy już tak będzie – sama zacznie mówić. Proste? Proste. Brzmi trochę jak nie wiadomo jaki plan, ale takie jest właśnie życie. Wystarczy trochę cierpliwości do dziewczyny, a od niej zaufania i w końcu będzie naprawdę słodko i uroczo. I miło przede wszystkim.
- Nie mów tak, Snow – powtórzył, łagodnie wymawiając jej imię. Wyciągnął dłoń by otrzeć jedną z łez, która spływała po jej policzku, po czym delikatnie się uśmiechnął. Wyciągnął z kieszeni bluzy chusteczki, które przeważnie bierze ze sobą "tak na wszelki wypadek", bo nigdy nie wiadomo kiedy znajdzie się w pobliżu czegoś na co ma uczulenie czy... whatever. Po prostu je ze sobą nosi jak nie zapomina. I teraz nadarzyła się okazja by je wyjąć, więc kiedy odsunął dłoń od jej twarzy sięgnął po paczkę chusteczek, którą podał dziewczynie.
- Tak sama z siebie? – zapytał, unosząc jedną brew do góry. Nie uśmiechał się teraz, nie śmiał ani nic. Przyglądał się dziewczynie z uwagą. Każdy ma prawo do nieśmiałości. Terry przecież nie odsunie się od niej przez to, że nie potrafi rozmawiać z ludźmi. To nie ten typ. Ucieszył się w głębi siebie, że się zaczynała przed nim choć trochę otwierać.
Spojrzał w górę podążając wzrokiem za jej dłonią, po czym uśmiechnął się delikatnie pod nosem. - Sama malowałaś? – zapytał, spoglądając na Snow kątem oka, jednak nie odwracając się do niej do końca tylko wciąż przyglądając gwiazdom na niebie. No cóż, każdy ma inny sposób zachowywania się w takich sytuacjach. Widocznie dziewczyna ma taki i to wcale nie jest głupie, bo ja też często gadam o głupotach jak chcę przerwać jakiś temat, więc nie jest sama. Słysząc jej kolejne słowa uniósł obie brwi do góry i skierował już na nią swoje oczy, po czym uśmiechnął się widząc cień uśmiechu na twarzy dziewczyny. - To prawda – potwierdził lekkim skinięciem głowy, choć tak naprawdę nie za bardzo wiedział jak się teraz zachować. Mimo wszystko był zadowolony, że chociaż trochę się uśmiechnęła. Chyba po raz pierwszy odkąd się poznali. Terence nie pozwoliłby zostać tutaj samej Snow, nie ma mowy. W dodatku o tej porze? Nigdy nie wiadomo kto się kręci po kampusie. Terence sam tutaj jest już drugi rok, więc wie mniej więcej czego może się spodziewać po uczniach z Canavan, naprawdę. To słaby pomysł żeby taka Snow się kręciła sama o tej godzinie po kampusie. Zresztą, nie chciał sobie iść. Wolał dotrzymać jej towarzystwa, na bal i tak by nie wrócił, więc...
Widział jak dziewczyna się waha nad tym co ma zrobić i wstrzymał na chwilę powietrze, jednak kiedy wyciągnęła w jego stronę swoją dłoń, mógł śmiało odetchnąć z ulgą. Chwycił delikatnie jej dłoń w swoją, po czym przyjrzał się zdartym kostkom. - Zagoi, ale lepiej by było gdybyś to przemyła – westchnął. Miał już puścić jej dłoń, jednak zawahał się przez chwilę. Miała taki delikatny dotyk, że nie chciał jej puszczać. Postanowił więc poczekać na jej ruch. Jeśli będzie chciała to przecież zabierze dłoń, no nie? Dlatego też przyglądał się jej, tak po prostu. W ciszy. Już nic nie dodał.
Powrót do góry Go down
Snow White

Snow White


Liczba postów : 41
Wiek : 29
Skąd : Dundee

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyPią Lut 13, 2015 9:10 pm

Szkoda, szkoda, a mogło być tak ciekawie, gdyby spędzili noc na izbie przyjęć. Na pewno byłoby to lepsze niż wymiotowanie na buty. Snow nie zamierzała go używać, nawet było jej wstyd teraz, że pomyślała by wziąć go ze sobą, zaraz jednak odgoniła od siebie to uczucie. Był facetem, a faceci nie robią nic poza krzywdzeniem. Nie ma możliwości, by Terry okazał się inny. Skoro mógłby podnieść rękę na takiego człowieka to aż strach pomyśleć, co zrobiłby ojcu dziewczyny. Ten jednak siedział w więzieniu, Terry jeszcze o nim nie wiedział, więc nie pozostaje nic innego jak cieszyć się tym faktem. Rzeczywiście, Snow nie potrafiła się bronić. Gdy ktoś na nią krzyczał - stała ze spuszczoną głową wysłuchując słów. Przyjmowała ciosy z taką samą udawaną obojętnością, nieliczny potrafili zauważyć, że ma wtedy łzy w oczach. Sytuacja się zmieniała, gdy została sama. Wtedy leżała długimi godzinami patrząc w jeden punkt i pozwalając, by łzy płynęły po jej policzkach. Świat już wystarczająco skrzywdził dziewczynę, co jest przykre.
- Niby dlaczego? To prawda, Terence - uśmiechnęła się przez łzy gdy usłyszała ton, jakim wypowiedział jej imię. Coś przyjemnego rozlało się w okolicach jej serca i nie potrafiła nic z tym zrobić. A może nie chciała, bo to uczucie było miłe. Zesztywniała delikatnie gdy dotknął jej policzka. Mogła się przed nim otwierać, mogła sobie pozwolić na uśmiech w jego stronę, ale na dotykanie chyba trochę zbyt wcześnie. Mimo wszystko nie odepchnęła jego dłoni, ujęła tylko jego nadgarstek delikatnie spoglądając na jego twarz. Przyjęła chusteczki z wdzięcznością, kiwając lekko głową w ramach podziękowania.
- To... długa historia - tym pytaniem chłopak zepsuł magię chwili. Po prostu. Wszystkie obrazy, wspomnienia i to, czego nie chciała pamiętać napłynęły do głowy Snow sprawiając, że jej oczy momentalnie się zaszkliły. Zabrała dłoń i objęła cię ciasno ramionami.
- Ciocia mi pomagała - wyznała cicho patrząc gdzieś w bok. Jej oddech był płytki, nierówny, po prostu walczyła z płaczem. - Dlatego potrzebuję pluszowej foki. Jako ochroniarza - przyznała cichutko zaciskając palce dość mocno na swoich ramionach.
Logicznym jest, że po jego pytaniu między nimi znów utworzył się dystans. Snow wykorzystała pewnie nawet chwilę by odsunąć się od niego, chociaż o centymetr. Po prostu czuła się niepewnie.
- Będę pamiętać - oczywiście, że przemyje ranę jak będzie w pokoju. Przemyje ja toną wody, którą wyleje na siebie gdy tępo będzie stała pod prysznicem rozmyślając o dzisiejszym wieczorze.
Powrót do góry Go down
Terence Cougrow

Terence Cougrow


Orientacja : hetero
Liczba postów : 40
Wiek : 28
Skąd : New Haven, Connecticut, USA

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyPią Lut 13, 2015 11:28 pm

Boże, naprawdę romantyczne miejsce, masz rację – pierwsza randka na izbie przyjęć brzmi doprawdy cudownie. Wymiotowanie na buty było akurat przez ciążę, więc to się tak jakby nie liczy! To nie wina C., że akurat wtedy zrobiło jej się słabo i zwymiotowała na buty T. Zresztą, wynikła z tego dość zabawna sytuacja, a jakby Terence i Snow wylądowali w szpitalu to już raczej nie byłoby do śmiechu. Przynajmniej ze strony Śnieżki, tak sądzę. Całe szczęście, że nie zamierzała go używać. Ulżyło mi, naprawdę. Jak to nie robią nic? Ok, jestem trochę feministką, ale jednak na pewno robią coś poza krzywdzeniem innych, naprawdę. Nie przesadzajmy aż tak. Każdy człowiek potrafi skrzywdzić i to nie tylko płeć brzydka. Sądzę, że Terence... No cóż, wyjątkowo nie hamowałby się przy ojcu dziewczyny. Dupek zasłużył na najgorszy wpierdol pod słońcem, ba, zasłużył na to by odciąć mu jądra i go torturować, aż się sam wycieńczy i umrze. To trochę psychiczne, chyba czas faktycznie powrócić do AHS... Terry na pewno nie da nigdy skrzywdzić Snow. Boże, przecież on jest takim misiem, że jak wpadnie po uszy to będzie jej bronił jak swojego skarbu. Prawdopodobnie sam nie będzie na nią krzyczał, bo wie jak reaguje na krzyk. To trochę mi przypomina to FF które czytałam ostatnio, wiesz? Naprawdę. Straszne trochę. W każdym razie – Terry nie będzie chciał pozwolić, by kiedykolwiek Snow się smuciła, a tym bardziej przez niego samego.
- Nie, to nie prawda – zaprzeczył niemalże natychmiast, kręcąc lekko głową na boki. Terence spojrzał na jej dłoń, kiedy chwyciła jego nadgarstek, ale nic nie powiedział. Nie będzie jej pytał dlaczego tak reaguje na dotyk, jednak sam z siebie zaczął się domyślać, że musiała mieć jakąś nieciekawą sytuację. Może była bita? Kto wie. Postanowił jednak nie dopytywać się o co chodzi, bo to nie wypada. Ba, jeszcze wpędzi dziewczynę w taki stan, że nie będzie chciała z nikim rozmawiać, a wtedy zacznie sam siebie o to obwiniać. Czasem warto poczekać na ruch ze strony drugiej osoby, a nie wciskać się na chama z butami w jej przeszłość.
- W porządku, nie musisz mi jej opowiadać – powiedział pospiesznie, lekko przygryzając wargę. No tak, teraz to schrzanił po całości. Nie powinien się dopytywać i to było jedno z tych głupich pytań, których nie powinien w ogóle zadawać, ale... Jakoś tak wyszło, że przestał w tym momencie myśleć i wypowiedział je prawie nieświadomie. Przyglądał się dziewczynie ze smutkiem, siadając skrzyżnie i lekko obejmując nogi rękami, przez co jego kolana powędrowały nieco do góry. Teraz totalnie miał papkę z mózgu i nie wiedział co ma powiedzieć. Albo po prostu co może powiedzieć.
Skinął głową na jej odpowiedź, wciąż przyglądając się jej z lekkim smutkiem wymalowanym na twarzy. Zauważył, że oddech dziewczyny nieco się zdziwił, co go przeraziło, ale nic nie powiedział na ten temat. - Rozumiem – odpowiedział i lekko się uśmiechnął, gdy wpadł na pewien pomysł z nadzieją, że następnego dnia będzie jakiś sklep z pluszakami otwarty.
Terry nie wiedział co może więcej powiedzieć. Zdecydowanie zaprzepaścił szansę na to, by jakoś zbliżyć się do Snow. Teraz to już lipa, nie ma co na to liczyć, niestety. Dlatego też nie przysuwał się do niej bliżej, a każde zdanie lub słowo które zamierzał wypowiedzieć – przemyślał razy tysiąc pięćset to dziewięćset. Całe szczęście, że jeszcze nie poszła i nie zostawiła go samego na alejkach, bo wtedy to już kompletnie dałby ciała i uznał się za idiotę. - Nie jest Ci zimno? – zapytał w końcu najłagodniej jak potrafił, zauważając jak dziewczyna mocno przytula się do swoich kolan i ściska ramiona.
Powrót do góry Go down
Snow White

Snow White


Liczba postów : 41
Wiek : 29
Skąd : Dundee

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyPią Lut 13, 2015 11:54 pm

Miejsce idealne, naprawdę, ale to chyba nie była randka, przynajmniej nie według Snow. Gdyby wiedziała, że chłopak to tak postrzega uciekłaby z krzykiem i jeszcze dzisiaj zmieniała uczelnię. Albo zakopała się pod kołdrą, taka oocja też istniała. Nie podważaj mi logiki Śnieżki. W jej życiu był do tej pory jeden mężczna i proszę, jak się to skończyło. Nie ma się ci dziwić, że dziewczyna tak uważa. Nie eiem czy to normalne, ale uznałam tę część o jądrach za uroczą! Bo to kochane, że taki misio zdobyłby się na tyle agresji żeby obronić dziewczynę. A jeszcze bardziej kochane jest to, że będzie jej bronił jak skarbu. Ja myślę, że gdy Snow wpadnie już po uszy szczytem jej możliwości będzie fakt, że w chwilach rązłąki i gdy będą razem nie będzie myślała o niczym innym niż to, by go dotknąć. To bardzo wiele jak na dziewczynę, która dotykana być nie chce.
Przemilczała kwestie swojego bycia niezdarą. Teraz to już w ogóle nie miała ochoty mówić o czymkolwiek. Mogłaby resztę nocy spędzić siedząc tak i gapiąc się w jeden punkt. Dziwne jednak było to, że chciała by chłopak był obok. Nie dlatego, że bałaby się ciemnej nocy. Raczej dlatego, że zaczynała czuć do niego coś na kształt sympatii.
- Ktoś... mocno mnie skrzywdził - odwróciła głowę w jego stronę z kamiennym wyrazem twarzy. Tyle prawdy mogła mu zdradzić. Tyle prawdy mu się należało.
- Ale nie umiem zrobić fakiej foki i to mnoe boli - westchnęła spoglądając na niego z głową ooartą na swoim kolanie. Zepsuł, rzeczywiście, ale Śnieżka zamierzała mu dać okazję by to naprawić. Był zbyt dobrym chłopakiem by zaczęła przed nim uciekać jak przed jakimś potworem.
- Nie - wymusiła na usta słaby uśmiech. Za dużo myśli miała w głowie by mogła teraz marznąć.
Wyciągnęła do niego słabo dłoń, a gdy chłopak ją chwycił, co na pewno zrobił, westchnęła cichutko pod nosem.
- Kilka lat temu zmarła moja mama. Wszystko... wszystko było normalnie dopóki nie zaczęłam dorastać. Ojciec... on chyba widział we mnie kandydatkę na swoją nową żonę i nie rozumiał słowa "nie"- wyszeptała cicho, niemal jak maszyna, a po jej policzkach znóe pociekły łzy - Przez kilka lat... dzień w dzień - głos się jej załamał. Schowała twarz opierając ją o kolana i rozpłakała się bezgłośnie. Nie powinna była go tym obarczać, nie powinna była zrzucać tego na chłopaka, którego dopiero pozała. Ale coś w niej pękło. Zbyt długo ukrywała ból przed światem.
Powrót do góry Go down
Terence Cougrow

Terence Cougrow


Orientacja : hetero
Liczba postów : 40
Wiek : 28
Skąd : New Haven, Connecticut, USA

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptySob Lut 14, 2015 12:59 am

To nie była randka... Terry też tak nie odebrał, omg, źle to ujęłam. Wiem, że Snow by to źle odebrała, ale to wcale nie była według niego randka! Ja to źle ujęłam w swoich słowach, ale teraz nawet nie wiem do końca o co mi chodziło, więc już mniejsza z tym. No dobra, ja na jej miejscu też bym pewnie tak uważała i nie chciała nigdy spojrzeć na żadnego faceta, ale kiedyś będzie musiała przezwyciężyć swój strach i na pewno zmieni zdanie, bo mężczyźni nie są tylko od ranienia. Taki Terence chociażby – nie mógłby zranić Śnieżki. On nie mógłby zranić żadnej dziewczyny, no chyba, że słownie i by na to zasłużyła, ale też raczej mało prawdopodobne. To normalne, bo jej ojciec nie należy do normalnych ludzi i powinien dostać najwyższą i najgorszą karę za to co zrobił swojej jedynej córce. Ja tak uważam, Terry tak uważa – świat pewnie też tak uważa. Boże, ich związek będzie naprawdę uroczy i słodki. Aż zaczynam sama zazdrościć Śnieżce, że będzie z kimś takim jak Cougrow, naprawdę. Stworzyłam chłopaka ideał. Powinnam zacząć siebie nienawidzić, a może kochać? Sama już nie wiem.
Może więc się wewnętrznie uspokoić i nawet choć trochę cieszyć, bo Terence nigdzie nie zamierza się wybierać dopóki nie będzie pewny, że Snow trafi z powrotem do swojego pokoju i położy się grzecznie spać. Nie chciał, żeby stała jej się krzywda. I nawet jeśli siedziałaby ciągle w ciszy i nic by nie mówili do siebie, na pewno by się na nią nie pogniewał tylko siedział wciąż obok. W ciszy również miło da się spędzić czas z drugą osobą.
- Przykro mi – westchnął, spoglądając na nią ze smutkiem. No tak, tego się spodziewał. I naprawdę było mu przykro z tego powodu, a zarazem obudziło się w nim uczucie, którego chyba jeszcze nigdy dotąd nie czuł. Miał ochotę skrzywdzić kogoś, a konkretniej osobę, która skrzywdziła Snow i doprowadziła do takiego stanu w jakim obecnie znajduje się artystka. Sam przestał nad tą emocją panować.
- Może da się coś na to zaradzić – odpowiedział z lekkim błyskiem w oczach, posyłając jej ciepły uśmiech. Nie zamierzał jej powiedzieć co konkretnie planuje, ale przecież tyle może jej zdradzić, prawda? Całe szczęście, że pozwoli mu to naprawić, bo chłopak chyba by chodził przez kilka dni załamany i próbowałby się jakoś skontaktować z dziewczyną do której z niewiadomych mu powodów... zaczęło go ciągnąć. To było naprawdę nie do zrozumienia przez niego. I coraz dziwniejsze. Posłał jej kolejny, delikatny uśmiech słysząc jej odpowiedź i widząc, że na jej ustach również pojawił się uśmieszek.
Chłopak oczywiście chwycił jej delikatną dłoń, gdy ją wyciągnęła w jego kierunku i pogładził kciukiem po delikatnej skórze dziewczyny, przyglądając się jej twarzy ze skupieniem, aż zaczęła mówić. Przez chwilę zatrzymał głaskanie kciukiem jej gładkiej skóry, bo to co właśnie mu powiedziała... No cóż, ruszyło go. Nie do tego stopnia, że zaczął płakać, bo to raczej typ misia który nie płacze, ale na tyle by zabrakło mu słów. - Przepraszam – wypowiedział to słowo niemalże szeptem, wznawiając głaskanie kciukiem jej dłoni. Po chwili wypuścił jej dłoń i rozłożył zachęcająco ramiona na boki, przygryzając delikatnie dolną wargę. - Jeśli nie chcesz to zrozumiem – dodał pospiesznie, czekając na reakcję dziewczyny. Zdecydowanie wolałby gdyby się do niego przytuliła, ale przecież nie będzie na niej niczego wymuszał, prawda? To nie byłoby w porządku i nie chciałby wywołać u niej większego płaczu. Pewnie też dlatego nie przysunął się i sam jej nie przytulił. Bał się, że ją wystraszy, a sama Snow ucieknie jak spłoszone zwierzę. A tego kompletnie nie chciał.
Powrót do góry Go down
Snow White

Snow White


Liczba postów : 41
Wiek : 29
Skąd : Dundee

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptySob Lut 14, 2015 11:56 am

Naprawdę stworzyłaś ideał, powinnaś iść umrzeć. Miłość do aktora, piosenkarza czy modela zniosę, ale miłość do wymyślonej postaci i branie jej na kolejnego męża jest ponad moje możliwości. Oczywiście, że kiedyś zmieni zdanie,  przecież czas leczy rany. Jednak zawsze będzie się bała podejść do chłopaka, uśmiechnąć się do niego czy dać się przytulić obcemu. Jak to mówią - czas leczy rany, ale po ranach zostają blizny. Mimo wszystkich blizn, jakie pan White zostawił na ciele i w psychice Śnieżki dziewczyna nie chciałaby by Terence krzywdził jej ojca. Nie chciała o nim pamiętać, nie chciała mieć z nim nic wspólnego, a taka "zemsta" utworzyłaby most pomiędzy nim a Terrym, a osobą, która najbardziej cierpiałaby z powodu tego mostu byłaby Śnieżka.
Terry nawet nie wie jaka Snow byłaby mu za to wdzięczna. Sama nigdy nie miałaby odwagi poprosić go by został. Zaczęłaby się mieszać, jąkać, aż wreszcie uciekłaby spłoszona do swojego pokoju.
- Nie ma powodu. To nie Ty jesteś winien - odgarnęła włosy z czoła wpatrując się w niego. Nie musiał jej przepraszać za coś, czego nie zrobił. A współczucia nie potrzebowała. Snow po prostu chciała przeżyć resztę życia i nie doświadczyć cierpienia już nigdy.
- Zrobisz mi pluszową fokę? -uniosła głowę zdziwiona. Czy on nie był przypadkiem muzykiem? Nie chciała piosenki o foce tylko fokę. Pluszową.
Przyglądała się jego dłoni wzrokiem bez wyrazu wcale nie skupiając się na jego gestach. Po prostu patrzyła, a po jej policzkach ciekły łzy. Nawet z nosa zaczęło jej kapać. Odszukała wzrokiem chusteczki i wyciągając lekko dłoń z jego objęcia otarła swoją twarz delikatnie, niczym dama.  Gdy rozłożył ramiona spojrzała na niego nie rozumiejąc za bardzo czego od niej oczekuje. Przełknęła ślinę analizując wszystkie za i przeciw, aż wreszcie przysunęła się do niego i pozwoliła się objąć, łkając w jego klatkę piersiową. - Błagam, Terence, nie skrzywdź mnie - Wyszeptała zaciskając dłoń na jego koszulce. Zaufała mu. Zaufała mu bardzo szybko, omamiona kilkoma miłymi słowami. W głębi serca czuła, że tego pożałuje.
Powrót do góry Go down
Terence Cougrow

Terence Cougrow


Orientacja : hetero
Liczba postów : 40
Wiek : 28
Skąd : New Haven, Connecticut, USA

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptySob Lut 14, 2015 10:14 pm

Jeśli faktycznie chcesz wziąć postać stworzoną przeze mnie na swojego męża to chyba powinnam być dumna z tego, że wyszedł mi taki idealny Terence. Wiadomo, że z jakimiś wadami, ale wciąż jest idealny, nieprawdaż? Sama bym za niego wyszła gdybym miała możliwość, ale to niespełnione marzenie. Chyba, że znajdę gdzieś klona Liama, który będzie dokładnie taki jak Terry – wtedy kto wie co by z tego wyszło. Jeśli Snow naprawdę nie będzie chciała by chłopak skrzywdził jej ojca, gdy już staną ze sobą twarzą w twarz to tego nie zrobi. Będzie się liczył ze zdaniem dziewczyny i nie podniesie na niego ręki, choć na pewno będzie go świerzbiła nie raz i nie dwa by mu przyłożyć. Mimo wszystko jeśli dziewczyna nie będzie chciała by Cougrow podnosił na niego ręki to i tak nie pozwoli zbliżyć się temu obrzydliwemu facetowi do Snow. Ba, jeśli tylko będzie się narzucał to zacznie przekonywać brunetkę żeby załatwiła jakiś zakaz zbliżania, naprawdę. Będzie się o nią strasznie martwił i nie będzie chciał by stała jej się jakakolwiek krzywda, a szczególnie przez tego świra.
To dobrze, że Terence nie jest aż tak nieśmiały jakim chciałam go zrobić, bo byłoby ciężej między nimi, a teraz przynajmniej jakoś on interweniuje i wszystko idzie... chyba w całkiem dobrym kierunku. Tak sądzę. Skoro jeszcze go nie przegoniła, nie poszła sobie ani nie zaczęła krzyczeć to jest raczej w porządku, prawda?
- Nie jestem, ale to nie zmienia faktu, że mi przykro – posłał jej słaby uśmiech, przyglądając się jej ruchom. Może i nie potrzebowała współczucia, ale Terence nawet się nie zastanawiał nad tym do końca co powiedział. Po prostu same słowa mu się nasunęły na myśl i wyszło jak wyszło.
- Nie do końca – zaśmiał się, kręcąc głową. No cóż, jakby chciał spróbować zrobić jej pluszową fokę to naprawdę długo musiałaby czekać, aż faktycznie to co on zrobi przypominałoby fokę. W końcu to muzyk, nie artysta. Nie zna się na takich rzeczach. - Ale dostaniesz fokę – dodał, posyłając jej ciepły i przyjazny uśmiech. Piosenka o foce... dość oryginalne, może kiedyś jej taką napisze i zaśpiewa jakby było jej smutno.
Terence przez chwilę przestał się łudzić, że się do niego przytuli, a zaczął nawet sądzić, że po prostu zacznie na niego krzyczeć i ucieknie do swojego pokoju, a potem będzie między nimi niezręcznie na korytarzu. I tyle z ich nawiązania znajomości. Kiedy miał już opuszczać ręce i jakoś próbować się wymigać od swojego gestu, poczuł ciało Snow przy swoim i uniósł wysoko brwi, przyglądając się czubkowi jej głowy. Po chwili objął ją ramionami delikatnie by faktycznie nie zrobić jej krzywdy i westchnął cicho. - Nie zamierzam, obiecuję – szepnął, delikatnie gładząc palcami po jej kręgosłupie, by się mogła uspokoić. Pewnie pożałuje, choć tak naprawdę nie powinna. Terry nie jest typem chłopaka, który zacznie się z niej zgrywać przy pierwszej lepszej okazji, ciągnąć za włosy i tak dalej. No dobra, może taki jest w stosunku do osób z którymi się przyjaźni już naprawdę długi czas, ale Snow? Nie zrobi jej czegoś takiego. Zdecydowanie różni się od jego znajomych i to właśnie go w niej pociąga.
Powrót do góry Go down
Snow White

Snow White


Liczba postów : 41
Wiek : 29
Skąd : Dundee

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptySob Lut 14, 2015 10:44 pm

Pominę kwestię jego idealności, bo aż się przykro robi, że takich facetów nie ma. A jak są to są przy tym tak dziwni, że robi się jeszcze baddziej przykro. Mama zawsze mi grozi, że skończę z facetem, który zrobi sobie tunel w miejscu mózgu, więc gdybym jej przyprowadziła takiego Terence'a to chyba z radości skoczyła pod sufit.
Wydaje mi się, że ich związek będzie musiał się obyć bez słodkiego przedstawiania rodzicom. Pokaże go ciotce, a jak jej wtedy nie ucieknie przerażony zachowaniem Black to zabierze go na grób mamy. Tatusia na pewno nie pozna, chyba że sam spotka się z nim na własną rękę.
Idzie w bardzo dobrym kierunku. Jakby Terry był chociaż w połowie tak wstydliwy jak Snow to nie zamieniliby ze sobą ani jednego słowa. Ich rozmowa skończyłaby się na "przepraszam" ze strony brunetki, spuszczeniu głowy i ucieczce przy pierwszej lepszej okazji. A tak siedzielo sobie tutaj i zacieśniali znajomość.
- Nie rozumiem dlaczego - przyznała szczerze. Dziwne było dla niej to, że jest mu przykro. Nie powinno.  Ludzie zawsze jej wspólczuli, bo to co przeżyła było okropne. Jednak współczuli i nie robili nic więcej, nikt nie wpadł na to, że może potrzebować pomocy. Może po prostu bała się, że on okaże się kolejną taką osobą.
- Kiedyś możemy uszyć ją razem - wyprostowała się nagle zdziwiona swoją śmiałością. Pokręciła głową speszona i utkwiła wzrok w ziemi zasłaniając się włosami - Nie musisz - wyszeptała. Naprawdę nie musiał dawać jej foki. Czułaby się z tym naprawdę dziwnie, a jednocześnie byłoby jej naprawdę miło.
Wtuliła się w niego mocniej przez kilka minut łkając w jego bluzę. Potem w miarę się uspokoiła, jednak ani na chwilę nie odsuwała głowy od jego klatki piersiowej - Nie mów nikomu. Proszę - jej głos był ochrypnięty i nosowy. Rzeczywiście nie powinna tego pożałować i rzeczywiście nie żałowała. Była nawet zadowolona, było jej miło. Będąc w jego ramionach po raz pierwszy od śmierci matki poczuła się bezpieczna. I to realnie bezpieczna. W takim stanie do jakiego ją doprowadził Snow byłaby nawet gotowa iść na plażę w stroju kompielowym. Zadziwiające, że ten skromny brunet i muzyk w kilka godzin zrobił to, czego wielu ludzi nie potrafiło latami.
Powrót do góry Go down
Terence Cougrow

Terence Cougrow


Orientacja : hetero
Liczba postów : 40
Wiek : 28
Skąd : New Haven, Connecticut, USA

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyPon Lut 16, 2015 10:55 pm

Ja nie wiem czy tacy faceci jak on istnieją. Pewnie gdzieś są, ale zapewne nie w Polsce, a jak w Polsce to daleko ode mnie i nigdy nie będę miała okazji ich poznać. Smutne, ale prawdziwe. Dlatego też m.in. Terence jest taki, a nie inny, bo stworzyłam go trochę na wzór idealnego chłopaka. Właściwie to przypadkiem, naprawdę, ale mniejsza z tym. Moja mama mi mówi, że się nie może doczekać aż kogoś sobie znajdę i że chce mieć niedługo wnuki, a jak jej mówię, że nie chcę mieć nigdy dzieci to mi odpowiada coś w stylu, że jestem nienormalna i że nie chce tego słyszeć. Dzisiaj właśnie też przeprowadziłyśmy taką rozmowę. Nieugięta.
W porządku, nie musi być słodkiego przestawiania rodzicom. Niech jeszcze któreś z nich ucieknie niczym Niall w TDB z domu to dopiero będzie jazda. A tak poważnie to to ff mnie tak wkręciło, że ja już nie wiem czym będę żyła jak skończę obie części, poważnie. Tak samo miałam po LIB, masakra. Powinnam ograniczyć czytanie ff, tak sądzę. W każdym razie, to lepiej żeby tatuś nie poznał Terry'ego. Ciocię na pewno chłopak dzielnie zniesie i się z nią polubi, ale pan Snow niech nie wchodzi w drogę Cougrowowi, bo może się skończyć poprawczakiem lub więzieniem dla nastolatka. Oj tak, dobrze, że Terence jednak jest odważniejszy i nie spanikował niczym Snow tylko próbował dalej z nią nawiązać jakikolwiek kontakt, zbliżyć się do niej.
- Bo nie powinien Cię nikt ranić – powiedział w końcu, przygryzając delikatnie dolną wargę. Nie wiedział dlaczego to powiedział na głos. Naprawdę, nie miał zielonego pojęcia. Ledwo się znali, ale jednak to przyszło mu pierwsze na myśl i tak wypalił. Właściwie to jego słowa miały jakiś sens, bo nie powinien nikt ranić Snow do tego stopnia, że boi się odezwać. Ba, nie powinien nikt w ogóle ranić Snow. Terence jednak chciał pomóc dziewczynie, nie był jak inne osoby. Chciał, by wszystko było dobrze i żeby się nie bała. Chciał pomóc jej przezwyciężyć wiecznie trzymający się jej strach.
- Nie umiem szyć, ale możemy spróbować – zgodził się z uśmiechem. Zawsze można spróbować, bo przecież nic na tym nie stracą, prawda? A może uda im się ładną maskotkę uszyć, nigdy nie wiadomo. Chociaż Terence i tak spełni plan, który pojawił się kilka chwil wcześniej w jego głowie. Zdecydowanie go spełni. - Ale chcę – dodał, delikatnie wzruszając ramionami. Co to dla niego dać jej fokę? Skoro naprawdę ją chciała to przecież może ją dostać, prawda? Terry już o to zadba, by pluszowa foka broniła Snow przed złem całego świata.
Przez cały ten czas gdy dziewczyna szlochała mu w bluzę, chłopak delikatnie ją głaskał po włosach. Bardzo delikatnie, prawdopodobnie ledwo wyczuwalnie. Nie chciał jej zranić, bo zdążył zauważyć, że naprawdę krucha z niej istota i najmniejszy błąd może ją zranić i będzie unikała go do końca życia. - Hej, Snow – zaczął, delikatnie odsuwając dziewczynę od siebie i wysilając na lekki uśmiech. Uniósł palcem jej podbródek do góry by spojrzała mu w oczy, a gdy upewnił się, że jej wzrok jest skupiony na nim, przygryzł delikatnie wargę nim się odezwał. - Obiecuję, że nikomu nie powiem – powiedział ponownie. Przyglądał się jej jeszcze chwilę, po czym lekko pokręcił głową. - Chodź tu – szepnął, przyciągając ją delikatnie z powrotem do swojego torsu. Objął ją na nowo swoim ramieniem i cicho westchnął. Naprawdę nie zamierzał nikomu nic powiedzieć. Nie chciał. Za nic w świecie nic ani nikt by go nie przekonał do wygadania się na ten temat. To chyba ostatnia rzecz jaką chciałby zrobić. Dosłownie.
Powrót do góry Go down
Snow White

Snow White


Liczba postów : 41
Wiek : 29
Skąd : Dundee

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyWto Lut 17, 2015 6:03 pm

skoro już znam ten odpis na pamięć, to wypadałoby chyba odpisać. Ale zeskrinuje sobie i jak kiedyś będę miała zły humor to po prostu przeczytam i będę najszczęśliwszą dziewczyną świata. Terence jest idealny, widać, że jesteś dziewczyną, bo wiesz co dziewczyny lubią, hehe. Nasze mamy są przeciwieństwem, bo ja dla mojej zawsze będą mała córeczką i nie będzie mogła sobie wyobrazić, że mieszkam sama. Wiesz co to było jak poszła do pracy, ciekawe czy jak się wyprowadzę będę musiała składać jej raz dziennie raport odnośnie tego co robię. To by było dziwne. Gdyby trafił do więzienia złamałby jej serce, czyli by ją skrzywdził. Trochę słabo, a nawet bardzo słabo. Pozostaje po raz kolejny bić Ci pokłony, że Terence potrafił się zachować tak, żeby Snow nie uciekła od niego z płaczem.
- Jestem człowiekiem, nie ma wyjątków na tym świecie - patrząc na Snow można było uznać, że jest celem całego świata. Wszystkie nieszczęście kumulowały się wokół tej dziewczyny, a ona nie mogła robić nic innego poza spuszczeniem głowy i przyjęciem ich z pokorą. Przecież nie będzie walczyć z całym światem. Czy uda mu się jej pomóc? Zobaczymy. Może po prostu ucieknie od Snow zdenerwowany jej zachowaniem, a dziewczyna znów nie będzie mogła zrobić nic poza cichym westchnięciem i spuszczeniem głowy. No, może uroni jeszcze kilka łez, ale nie przy ludziach.
- Ja też nie umiem - przyznała cicho przygryzając brzeg wargi. Skoro nie umieli szyć jakoś nie mogła sobie wyobrazić jak zrobią wspólnie pluszową fokę, która fokę będzie przypominać - Nie chcę być robił cokolwiek z litości. Nie potrzebuję litości - zaznaczyła pewnie. To mogło być dziwne, ale jesli zamierzał robić cokolwiek z litości nie zamierzała tego przyjmować. Wolała uciec, tak po prostu.
Jego dotyk był miły, ale nie krępujący czy nachalny. Z każdym jego gestem uchodziło z jej ciała trochę żalu i smutku, który w sobie miała. Wreszcie się uspokoiła, zamilkła, jednak dalej opierała głowę o jego pierś, ściskając w dłoni jego bluzę delikatnie.
Trochę zesztywniała, gdy ją od siebie odsunął nie spodziewając się takiego ruchu z jego strony. Trwała tak jak posąg przez kilka sekund aż wreszcie uniosła głowę w górę spoglądając w jego oczy. Kiwnęła głową na znak zrozumienia i bezgłośnie wyszeptała "dziękuję" odmawiając jednak ponownego przytulenia się do chłopaka. Już nie czuła się tak pewnie. Musiała pamiętać, że mimo swojej misiowatości Terrence był przede wszystkim chłopakiem. Odsunęła się od niego kręcąc głową delikatnie. Znów wróciła do bezpiecznej odległości, tak by nie naruszał jej przestrzeni osobistej. Pociągnęła kolana do góry i objęła je ramionami. Było niezręcznie, nawet bardzo, więc nie wiedziała co powiedzieć.
- Znasz jakies kawały? - zapytała ocierając resztki łez z twarzy.
Powrót do góry Go down
Terence Cougrow

Terence Cougrow


Orientacja : hetero
Liczba postów : 40
Wiek : 28
Skąd : New Haven, Connecticut, USA

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyWto Lut 17, 2015 11:11 pm

Cieszę się, że aż tak spodobał Ci się mój odpis. Normalnie aż się prawie wzruszyłam, naprawdę. Dlatego też mimo że powinnam robić dalej prezentację to zostawię ją sobie jednak na jutro i piszę dla Ciebie ten odpis. Chociaż jest też drugi powód, który doskonale znasz i na pewno rozumiesz, bo też jesteś w to zamieszana. W każdym razie, Terence jest faktycznie idealny. Wiem co lubisz Ty i to mi wystarczy by go uczynić idealnym. No są przeciwieństwem, totalnie. Moja mama to najchętniej chciałaby już wnuka za pięć lat, a najlepiej jakbym za trzy się wyprowadziła z jakimś facetem. Mój tata to samo – zero wsparcia ze strony rodziny, mówię Ci. Tak, pamiętam co było jak poszła do pracy, ale to było kochane zarazem! Gdyby trafił do więzienia to sam na siebie byłby zły za to, że musi zostawić Snow. To nie do pomyślenia co dziewczyna by przeżywała przez niego. Ach, w takim razie czekam na pokłony, bo lubię jak ludzie mi się kłaniają!
- To nie jest powód by ktokolwiek Cię ranił – pokręcił głową. Może i nie ma wyjątków, ale to wciąż nie w porządku, że została tak zraniona przez swojego ojca, o czym na szczęście Terry jeszcze nie ma pojęcia. Jakby się dowiedział, że to jej ojciec wyrządził jej taką krzywdę to na pewno nie opuszczałby dziewczyny na krok, a jeszcze jakby wiedział, że niedługo może wyjść z więzienia... Zakaz zbliżania się do niej na kilometr, zakaz patrzenia i nawet oddychania tym samym powietrzem co ona. Nie powinna reagować na wszystko spuszczeniem głowy w dół, bo tak na pewno się nie obroni. Chyba będzie potrzebowała ochrony ze strony Terence'a 24/7 skoro tak się zachowuje. Przecież nie dopuści do tego by ktokolwiek znów ją zranił, prawda? No chyba, że da sobie jednak pomóc to wtedy będzie spokojniejszy. Może. Terence nie ucieknie od niej, Boże, nie. Nie ma takiej opcji. On i ucieczka od kogoś, kto potrzebuje pomocy? W ogóle się to nie łączy.
- Damy radę – uśmiechnął się, puszczając dziewczynie oczko. Mogą sobie zawsze skorzystać z jakichś poradników do szycia, nie? I jakoś uda im się udać fokę, która będzie chroniła dziewczynę. Choć nie wiem czy uszyją, ale na razie chociaż musi stwarzać pozory, że tak zrobią. Nie powie jej przecież, że sam kupi jej fokę. - Nie robię tego z litości – zmarszczył lekko brwi. Nie zamierzał tego zrobić z litości. Naprawdę chciał to zrobić, tak sam z siebie.
Terry nie przysunął się do niej gdy się odsunęła. Nie chciał jej wystraszyć, a i tak wiedział, że ten dotyk z jego strony musiał i tak być niezłym wyczynem. Głównie dla dziewczyny, że dała się w ogóle dotknąć. Skinął delikatnie głową w jej stronę gdy podziękowała mu za to, że dochowa jej małego sekretu i podkulił nogi, opierając na nich łokcie i obserwując Snow. Milczał, przyglądając się jej, po czym wbił wzrok w swoje buty i zastanawiał się nad czymś głęboko, aż usłyszał głos Snow. Uśmiechnął się pod nosem, unosząc na nią wzrok i opierając teraz na dłoniach do tyłu. - Znam – odpowiedział. Nie chce mi się szukać teraz żadnych kawałów, ale mogę się opisać co się działo dalej. Terence na pewno wytknął lekko język i przesunął nim po wargach w skupieniu, po czym opowiedział jeden z kawałów Snow. Skoro już zapytała o to to prawdopodobnie chciała jakiś usłyszeć, prawda? Dlatego też opowiedział jej go, a na pewno był śmieszny, bo Terence nie opowiada nieśmiesznych żartów. Nigdy.
Powrót do góry Go down
Snow White

Snow White


Liczba postów : 41
Wiek : 29
Skąd : Dundee

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptySro Lut 18, 2015 9:45 am

Piszę do Cieeebie kiedy marzne, kiedy autobus znowu się spóźnia. To urocze, że wolisz mnie niż prezentacje. Naprawdę, aż mi sie ciepło na serduszku zrobiło, a przecież wiesz, że od wczoraj jestem najsmutniejszą dziewczynką świata. Przywołałaś (znów) na moją buźkę uśmiech, jak ty to robisz? Jeju Twoi rodzice są genialni. Ja na ojca nie mal co liczyć z wiadomych powodów, ale jestem córeczką mojej kochanej Muci, więc pewnie zanim pozwoli mi się wyprowadzić z facetem prześwietli go na prawo i lewo. Przeżyła do tej pory, przeżyłaby dalej. Może miałaby tylko złamane serduszko. Tyle.
- Każdy ma to, co pezygotował dla niego los - odparła tajemniczo - A mi widocznie było zapisane być tym, kim jestem - skoro Terence nie wiedział, że to ojciec ją skrzywdził to chyba nie wystarczająco dobrze słuchał, bo przecież dziewczyna jasno dała mu do zrozumienia, że to właśnie pan White zniszczył swoimi chorymi zabawamy tego człowieka, którym Snow miała być. Dobrze wiesz, co planuje, więc pozwolę sobie tylko na złowieszczy uśmiech. Chociaż ochrona Terrego na pewno by się jej przydała. Cóż, po raz pierwszy od wielu lat przytuliła się do kogoś, kto nie był członkiem jej rodziny. Chłopak, świadomie czy nie, od pierwszej sekundy ich rozmowy sprawiał, że czuła się pewniej. Szkoda, że jutro pewnie wszystko wróci do normy.
- Szybciej napisałbyś piosenkę o foce, nie sprawiłoby Ci to problemu - zażartowała nieśmiało nerwowo zakładając włosy za ucho. Zdecydowanie za dużo sobie pozwalała w jego towarzystwie. - Robisz Terry. Jest Ci mnie żal i próbujesz mi wynagrodzić to wszystko - wstała z ziemi otrzepując się delikatnie. Początkowo chciała iść do domu, zamiast tego usiadła jednak na ławce wciskając dłonie między kolana by trochę je ogrzać. Nawet nie zauważyła kiedy tak zmarzła.
Wsłuchiwała się w jego słowa patrząc na niego trochę z góry. W końcu on był na ziemi, a ona na ławce, więc logicznym jest, że była wyżej. Zrozumiała od razu, a pośród alejek rozbrzmiał jej perlisty śmiech, który starała się stłumić przysłaniając usta dłonią. Uspokoiła się po dłuższej chwili wciąż przypatrując się mu z uśmiechem - Jesteś inni niż wszyscy, Terence. Człowiek ma Ci ochotę opowiedzieć całe swoje życie - westchnęła smutno naciągając kaptur na głowę i przypatrując się mu z zaciekawieniem.
Powrót do góry Go down
Terence Cougrow

Terence Cougrow


Orientacja : hetero
Liczba postów : 40
Wiek : 28
Skąd : New Haven, Connecticut, USA

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyCzw Lut 19, 2015 9:41 pm

A ja piszę tego posta z ciepłego domku i nieco mniej zestresowana szkołą, a przynajmniej do poniedziałku. Trochę się już wyluzowałam i jest lepiej. Na razie. No wczoraj też wolałam Ciebie, ale ledwo wyrobiłam z prezentacjami, więc dobrze, że się nawet nie wzięłam za odpisy, bo byłabym totalnie w czarnej dupie i nie wyrobiła już z niczym. Smut, smut! Nie wiem jak ja to robię, ale to kochane, że tak napisałaś i aż mi się miło zrobiło! Ba, że są genialni. Często mówię, że ich nienawidzę i chcę już się stąd wynieść, ale w gruncie rzeczy bardzo ich kocham. Dzisiaj znów się tak posprzeczałam na żarty z ojcem, że cała rodzina się z nas śmiała, a ja lubię jak wszyscy się śmieją. Lubię wywoływać uśmiechy u innych ludzi, naprawdę. Sama się lepiej po tym czuję. Terence na pewno nie chciałby złamać jej kruchego serduszka poprzez wylądowanie w więzieniu, więc nie ma co się martwić na zapas, bo będzie dla niej kontrolował się przy spotkaniu z ojcem dziewczyny. Będzie mógł jej nawet obiecać!
- Zawsze można sprawić by los jednak się potoczył inaczej – odpowiedział, wzruszając delikatnie ramionami. Ja już nie pamiętam czy faktycznie dała mu to do zrozumienia czy nie, a nie chce mi się przewijać na inne strony i czytać wszystko od początku, bo mam jeszcze kilka odpisów i o, a chcę się wyrobić ze wszystkimi i może jakąś kartę w końcu dokończyć, bo wypadałoby w końcu. W każdym razie, jeśli Snow zdecyduje się na to by Terence stał się jej prywatnym ochroniarzem to chłopak na pewno przystanie na propozycję bez wahania i będzie gotowy by ją bronić przed każdym złem, które czyha na nią. Terence Waleczny, hehe. To kochane, że się do niego przytuliła mimo że wcale długo się nie znali! Na pewno Cougrow się czuje wyjątkowy przez ten fakt, bo w końcu co jak co, ale zostać przytulonym przez taką ślicznotkę, która jest nieśmiała i boi się ludzi to serio jest... coś dużego. Boże, nie wiedziałam jak to ująć w słowa i napisałam tak, przez co wybuchnęłam głośnym i niepohamowanym śmiechem. FF robi ze mnie zboka, przysięgam.
- Możliwe, i właściwie mogę Ci taką napisać, ale uszyć fokę też można spróbować – przyznał z uśmiechem. Obserwował każdy gest dziewczyny i praktycznie każdy ruch jaki wykonała był uroczy. Nawet zwykłe zakładanie włosów za ucho, naprawdę. Ach, co do uszu... Chłopak to chyba sam niedługo wpadnie po uszy przez tę nieśmiałą dziewczynę. Niemożliwe! - Nawet jeśli to dlaczego miałbym tego nie robić? Każdy zasługuje na szczęście – dodał, choć ostatnie słowa praktycznie mruknął pod nosem, jednak mógł się założyć, że dziewczyna je usłyszała. Spojrzał na nią i miał się podnieść z ziemi sądząc, że pewnie będzie chciała teraz sobie iść, jednak kiedy usiadła na ławce odetchnął wewnątrz siebie z ulgą. Odwrócił się do niej przodem, wciąż jednak siedząc na ziemi i przyglądając jej.
Terence ucieszył się, gdy dziewczyna zareagowała śmiechem na jeden z jego żartów. A jej śmiech? Boże drogi, coś pięknego. Uśmiechnął się szerzej gdy tak się śmiała, a sam zaśmiał się widząc jak stara się zamaskować swój szeroki uśmiech. - Masz uroczy śmiech – wypalił nagle, spuszczając wzrok na swoje buty gdy usłyszał co właśnie wypowiedział na głos. Po chwili jednak pokręcił głową sam do siebie i z powrotem spojrzał na dziewczynę, nie wierząc w to co właśnie słyszy. - Wiesz, ja mam czas. Mogę Cię jeszcze wysłuchać – odpowiedział, unosząc rękę do karku i drapiąc się po nim przez chwilę nerwowo. Posłał jej uśmiech i odchylił się do tyłu by oprzeć się na dłoniach. Miło czuł się w jej towarzystwie, wyjątkowo miło. Mimo, że wiedział, że z Snow nie raczej nie wykręci nikomu żartu ani nie będzie mógł się wyzywać dla zabawy to mógł z nią normalnie porozmawiać i na spokojnie, a że to narwany chłopak to była dla niego niecodzienna, ale miła odmiana. No i, Boże, dlaczego zrobiło mu się tak nagle ciepło na sercu? Przecież jest zimno na dworze, a on zaraz się spoci. Niebywałe.
Powrót do góry Go down
Snow White

Snow White


Liczba postów : 41
Wiek : 29
Skąd : Dundee

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyPią Lut 20, 2015 9:16 pm

Jest mi smutno, że nie chcesz zrobić z niego kryminalisty czy kogoś złego, tylko po to, by przestał być chciaż trochę idealny. Naprawdę będę płakać z tego powodu. Ja jestem w czarnej dupie z odpisami, bo dzisiaj złożenie jakiegoś logicznego zdania graniczy dla mnie z cudem, ale mimo to Ci odpisuję, bo wiesz, jak kocham Terrego. Wszyscy rodzice są genialni, dlatego jestem taka cięta na wszelkie braki szacunku w ich stronę. Masz dwoje rodziców? To się ciesz, zawsze mogłeś nie mieć żadnego, wtedy nauczyłbyś się ich szanować. Chciałby czy nie chciał zrobiłby to. Już samo spotkanie z ojcem złamałoby jej serce, psychiatryk gwarantowany. Znając mnie kiedyś jej takie przeżycie zafunduję, ale na pewno nie zabierze wtedy ze sobą Terence'a żeby nie wpadło mu nic głupiego do głowy.
- Czasami lepiej brać to, co dają. Bo można zmienić na gorsze - Snow nie miała już woli walki. Zabrali jej wszystko, dzieciństwo, niewinność, prawo wyboru, możliwość normalnego życia i wiele, wiele innych. Teraz chciała tylko spokojnie dotoczyć się do końca przyjmując wszystko, co przygotował jej los. Nie miała siły walczyć, tak po prosu. Dała mu to do zrozumienia. Znaczy się nie powiedziała mu co dokładnie ojciec jej zrobił, ale na pewno powiedziała, że to "kochany" tatuś ją skrzywdził. Ona nigdy nie poprosi go wprost. Będzie się bała. Raczej po prostu się do niego przywiąże i ciężko będzie jej przyznać, że wyjątkowo lubi patrzeć na jego uśmiech i słuchać jego głosu, a jego obecność nie napawa ją paraliżującym strachem. Sir Terence Waleczny, obrońca niewiast w potrzebie. Powinien się czuć naprawdę zaszczycony, bo Snow ma problem z przytuleniem się do ludzi których zna, a co dopiero do zupełnie obcych mężczyzn. Zmartwiłaby się jednak gdyby wiedziała, że uznaje ją za śliczną. Czy nie robiła wszystkiego, żeby tylko mężczyźni jej nie zauważali?
- Napiszesz mi piosenkę o foce? - uniosła główkę w jego stronę, wbijając w chłopaka zdziwione spojrzenie swoich brązowych tęczówek. Nie potrafiła ukryć uśmiechu, który majaczył w kącikach jej ust i oczu.
- Na szczęście, nie na litość - zauważyła przytomnie spuszczając wzrok na swoje buty - Po prostu... Chcę żyć dalej, wiesz? A ze współczuciem na każdym kroku się nie da. Chyba powinnam tłumaczyć ludziom moją niechęć do dotykania jakąś chorobą skóry, a nie mówić im prawdę - przyznała wzdychając smutno. Naprawdę nie chciała współczucia. Utrudniało jej życie i przyjmowanie wszystkiego ze stoickim spokojem, ponieważ sprawiało, ze ludziom na niej zależało. A ona nie chciała by im zależało.
Na komplement najpierw zareagowała kompletnym oniemieniem. Na sekundę uniosła głowę w górę by zobaczyć, czy może nie żartuje. Musiał żartować. Zaraz jednak wbiła wzrok w czubki swoich trampek i z delikatnym uśmiechem milczała przez dłuższą chwilę.
- Dziękuję - odparła, uniosła głowę w górę i spojrzała na niego przygryzając wargę w uśmiechu. Na jej policzkach widniały rumieńce. Przypominała teraz dorodnego buraczka, a nie nieśmiałą dziewczynę.
- Nie próbuj mnie podrywać Terence. Nie. Po prostu - wstała mocno gestykulując. Zaczęła nerwowo chodzić z jednej strony na drugą. Nie chciała by zachowywał się wobec niej jak wobec dziewczyny. Wcale. Mogła być kumplem, nie koleżanką, nie znajomą, nie przyjacielem. Kumplem. Który nadzwyczajnie często płacze.
Powrót do góry Go down
Terence Cougrow

Terence Cougrow


Orientacja : hetero
Liczba postów : 40
Wiek : 28
Skąd : New Haven, Connecticut, USA

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptySob Lut 21, 2015 12:37 am

Przykro mi, ale Terence nie będzie nigdy kryminalistą, choć po obejrzeniu filmu mam ochotę zrobić taką postać. Stella, Twoja wina, bo znów narobię sobie multi wszędzie i... i Twoja wina. Boże, i nawet wzięłabym tego aktora na wygląd, bo jest cholernie gorący i chyba nie usnę tej nocy, chociaż Ty już śpisz, a ja opłakuję film. Ja też jestem trochę na granicy, chociaż włączyłam sobie przyjemną muzykę i chyba poodpisuję wszystkimi teraz, i będę czysta, o. Chyba, że zaraz ojciec wstanie na papierosa i mnie zjebie za to, że do tej pory siedzę na laptopie, ale mniejsza. Może chociaż tutaj odpiszę. W każdym raaazie, to byłoby słabe gdyby spotkanie z ojcem złamało serduszko Snow. Terry na pewno czułby się strasznie winny i chciał zrobić wszystko by naprawić swój błąd. Może nie powinni jednak się nigdy spotykać? Jeszcze się dziewczyna na tyle obrazi i będzie miała złamane serce, że więcej na niego nie spojrzy, a wtedy biedny Cougrow się załamie, wpadnie w nieodpowiednie towarzystwo, będzie pieprzył kogo popadnie, chlał, palił, ćpał, aż w końcu kupi sobie motocykl i się zabije. Fajnie mam w głowie po tym filmie, nie ma co...
- Ale nie musi. Nie warto od razu zakładać najgorszego – westchnął. Miała bardzo ciężkie dzieciństwo, ale powinna w końcu ruszyć naprzód. Musi. Inaczej nie da sobie rady i już niedługo będzie koniec wszystkiego dla niej, a tym samym pokazałaby jaką jest egoistką, że zostawiła Terence'a. On będzie zraniony jeszcze bardziej niż ona sama, zaufaj mi. Miała strasznego ojca, okropnego wręcz i osobiście obcięłabym mu jaja, palce, język, a potem poderżnęła gardło. Nie zasługuje by jeszcze w ogóle stąpać po tym świecie. Takich ludzi trzeba się pozbywać zdecydowanie. E tam od razu niewiast... No dobra, pewnie zdarzy mu się obronić jakąś niewiastę w potrzebie, ale głównie będzie strzegł niewiasty w której wkrótce się zakocha i nie będzie potrafił pohamować w sobie tego uczucia. Prawdopodobnie nawet nie będzie chciał. Ale to już niedługo, jeszcze nie teraz, bo w tym momencie byłoby za szybko. Chyba. Nie wiem. Na pewno czuje się zaszczycony, że Snow go w ogóle dotknęła! Nie powinna się martwić tym, że Terence uważa, że jest śliczna. Przecież jest, więc naprawdę nie powinna.
- Jeśli chcesz – posłał jej przyjazny uśmiech, gdy zauważył skupione spojrzenie dziewczyny na sobie. Puścił nawet jej oczko, zauważając delikatny błąkający się uśmiech na jej twarzy. Cieszył się, że zdołał wywołać uśmiech na jej twarzy. Zdecydowanie częściej powinna być uśmiechnięta, a nie smutna.
- Ja... – zaczął, po czym ugryzł się w język i zastanowił chwilę dłużej nad odpowiedzią. Coś było w słowach Snow. Ludzie na pewno w większości litowali się nad nią i współczuli jej ojca, przez co prawdopodobnie nie potrafi się otworzyć, bo komukolwiek by się nie zwierzyła to zawsze otrzymuje to samo – współczucie i żal. Terence chyba wpadałby w szał za każdym razem gdyby każdy patrzył na niego z żalem. - Przepraszam – powiedział po chwili ciszy. Przygryzł delikatnie dolną wargę i uniósł lekko brwi do góry, po czym spuścił wzrok na swoje buty. Nie wiedział co powiedzieć więcej, ale postanowił sam w sobie, że nie będzie wspominał za często o jej ojcu. Będzie próbował pomóc jej wyjść z cienia by nie bała się otaczającego jej świata, by nie bała się ludzi i tak dalej. I nie będzie na nią patrzył jak na osobę, która została skrzywdzona i powinna być wiecznie uważana za ofiarę. Jest krucha i delikatna, więc nie będzie się z nią obchodził jak pięciolatka z lalką, którą wali w podłogę tylko będzie... No nie wiem, zabrakło mi słowa. W każdym razie – postara się o to, by dziewczyna mogła żyć normalnie.
- Za prawdę dziękujesz? – zapytał, patrząc na nią nieco rozbawionym wzrokiem. Po chwili usiadł prosto i otrzepał dłonie z piachu, po czym oparł łokcie na zgiętych kolanach. Chciał jeszcze dodać coś równie miłego na temat jej rumieńców, ale postanowił, że nie tym razem, bo jeszcze oberwie za to, że się do niej podwala czy coś takiego, nawet jeśli będzie to mówił w przyjacielskich intencjach.
- Podrywać? – zmarszczył brwi i patrzył na nią zdziwionym wzrokiem, gdy tak zaczęła chodzić w tą i z powrotem. Ostatecznie wstał z ziemi i włożył dłonie do kieszeni dresów. - Snow, nie podrywam Cię – oznajmił, uśmiechając się delikatnie. Trochę go rozbawił fakt, że dziewczyna tak faktycznie pomyślała, ale nie powiedział tego. On po prostu jest miły i tyle.
Powrót do góry Go down
Snow White

Snow White


Liczba postów : 41
Wiek : 29
Skąd : Dundee

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyNie Lut 22, 2015 3:52 pm

Też Cię kocham, skarbie. Wiedziałam, ze długo nie będę musiała czekać na taką postać i proszę, nie zawiodłam się. Serduszko mi pęka z dumy. Ja też mam przez Ciebie milion multi i nic z tym nie zrobimy, po prostu za mocno się kochamy. Ja standardowo odpisuję przy sosach, bo albo przy tym, albo przy niczym. Inaczej nie umiem. Na pewno złamałoby jej serduszko, wróciłby koszmary, których nie tak dawno się pozbyła. Na Terrego się obrazi, oczywiście o ile ją szybko stamtąd zabierze i zadba o to, żeby żadne głupie zdanie z tej rozmowy nie utkwiło w jej pamięci i nie straszyło ją po nocach. Tak jak w tej książce, którą dzisiaj odkryłam.
- Lepiej zakładać najgorsze. Jesteś wtedy na to przygotowany, a rzeczy miłe Cię zaskakują - przyznała przytomnie. Bardzo ciężkie dzieciństwo? To tak jakby powiedzieć, że II Wojna Światowa była tylko słowną potyczką. Rzeczywiście powinna. Ale sama przecież sobie nie poradzi, dobrze, że pojawił się taki Terence, który będzie w stanie sprawić, że nie będzie się gotować w długich, dresowych spodniach w środku lata. Dobrze, ze mieszkali w Angli, a nie w Afryce. Na pewno broni każdej niewiasty, bo jest misiem, więc jeśli widzi, że dziewczynie się coś dzieje na pewno skacze pomiędzy nią, a oprawcę i z zaciętym wyrazem twarzy broni niewiasty przed złem tego świata. Kto wie, może gdy Snow już się zakocha w pewnym panu będzie w stanie bronić się sama? Przynajmniej tak trochę, bo agresorem od razu się nie stanie. Po co hamować coś tak pięknego jak miłość? Lepiej dać się ponieść i płynąć z prądem.
- Nic na siłę - uśmiechnęła się słabo. Przysłoniła delikatnie twarz ramieniem, widząc, że puścił jej oczko. Może kiedyś będzie uśmiechać się o wiele, wiele częściej.
- Nie przepraszaj. Po prostu tego nie rób. Tyle wystarczy - zapewniła nieśmiało. Nie chciała mu rozkazywać, nie chciała by było mu przykro. Miała nadzieję, że potraktuje to raczej jako luźną sugestię. To urocze z jego strony, może jeśli się wystarczająco postara to mu to wyjdzie. Minęło już przecież tyle czasu. Powinno być lepiej, z każdym kolejnym dniem.
- Za komplement. Zawsze powinno się dziękować - wbiła dłonie w kieszenie swojej bluzy przyglądając się mu z delikatnym uśmiechem.
Zatrzymała się. Wzięła głęboki wdech, by chociaż trochę się uspokoić i rzuciła w jego stronę speszone spojrzenie - Przepraszam. Po prostu... Mam problem z relacjami międzyludzkimi, a w książkach zawsze to tak wygląda - przygryzła wargę nieświadomie kierując wzrok na ziemię. W tym momencie dostała sms o imprezie w akademiku. W sumie... czemu nie? Miała cichą nadzieję, że Terence też dostał taką wiadomość i że zamierza tam pójść.
Powrót do góry Go down
Terence Cougrow

Terence Cougrow


Orientacja : hetero
Liczba postów : 40
Wiek : 28
Skąd : New Haven, Connecticut, USA

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyWto Lut 24, 2015 10:05 pm

No i nie czekałaś długo! Co prawda zrobiłam ją na innym forum, ale jest. Z innym wyglądem, ale wciąż jest i chyba go kochasz równie mocno co ja, prawda? Nawet jeśli jest głupim kutasem, który rucha wszystko co się rusza albo i nie. No tak, robienie multikont jednak jest uzależniające, nie sądzisz? Bo ja tak sądzę. Chociaż moje multi ostatnio się sypią i mam ich... dziesięć. Nie licząc WA, które umarło, bo tak to mam dwanaście, ale jak mówiłam – WA nie żyje. A tak miło się zapowiadało! No ale trudno. Ja na chwilę obecną odpisuję przy jednej piosence, która mi wpadła w ucho jak leciała w radiu, a konkretnie Galantis – Runaway. Niby taka klubowa, ale fajna muzyczka i serio się wkręca, a przynajmniej do mojej głowy się wkręciła. Tak więc wniosek jest chyba prosty – Terence nie może poznać ojca Snow, bo jeszcze mu wpierdoli i taki będzie finał. Za to będzie jej pilnował żeby właśnie ona się z nim nie widziała, a jak będzie taka potrzeba to nawet zadzwoni na policję i wyjadą z miasta na kilka dni, aż dziewczyna się uspokoi, a policja zajmie facetem. W ogóle to pisałam Ci to już, ale napiszę znowu – JUTRO JADĘ PO KSIĄŻKĘ! Tata mi już dał pieniądze i matko, chcę mieć ją już w dłoniach, całować i czytać po nocach, naprawdę. Kupię sobie chyba od razu chusteczki higieniczne, bo do piątku muszę jakoś wytrwać i będę smarkać w nie. Po piątku mogę chorować, jolo.
- Może i coś w tym jest, jednak nie powinnaś być taką pesymistką. Jesteś zbyt ładna żeby się wiecznie smucić – westchnął, wzruszając delikatnie ramionami. Wait, czy on jej właśnie powiedział... Ouh. Przygryzł w zakłopotaniu dolną wargę i spuścił wzrok na ziemię. Boże, II Wojna Światowa, a ja zaczynam się śmiać i nucić Gospel. To już jest choroba psychiczna, czy jak? W każdym razie, Terence chyba w idealnym momencie się pojawił w życiu Snow. Miejmy nadzieję, że nie spieprzy swojej szansy i faktycznie będzie między nimi coś więcej niż tylko zwykła znajomość. Dopiero co poznał tego wieczora dziewczynę, a on miał już dziwne uczucie, że chciałby ją poznać jeszcze lepiej, i jeszcze lepiej, i jeszcze lepiej. Ucieszyłby się na pewno gdyby się dowiedział o tym, że ona również nie ma nic przeciwko jego towarzystwu i może nawet cicho liczy na to, że się polubią i będą ze sobą bliżej. Ba, że to misio! Stawia się w obronie każdego kto potrzebuje faktycznie pomocy. I pewnie będzie to dalej robił nawet jakby zszedł się ze Snow, choć to właśnie jej poświęcałby wtedy więcej uwagi i w ogóle. Taki prywatny ochroniarz, hihi. Dokładnie, miłości nie można hamować. Nigdy.
- Zrobię to z przyjemnością – odpowiedział, przyglądając się dziewczynie jak stara się zakryć za swoim ramionkiem. Uśmiech wpłynął na jego usta. Ten gest był taki mały i niewinny, ale zarazem tak cholernie uroczy, że nie mógł powstrzymać uśmiechu ciskającego się na jego wargi.
- W porządku – odpowiedział. Nie będzie jej traktował jak kaleki życiowej, a nawet pomoże jej przeżyć rzeczy które powinna zrobić już dawno, choć nie mogła przez okropnego ojca. Postanowił sam w sobie i na samą myśl uśmiechnął się lekko, ledwo zauważalnie, po czym przygryzł nieco policzek od strony wewnętrznej. Tak, pomoże jej. To właśnie zamierzał zrobić. Nieważne ile czasu będzie potrzebowała – dostanie go tyle ile tylko będzie chciała. Jemu nigdzie się nie spieszy!
- Za prawdę nie powinno – westchnął, posyłając jej kolejny uśmiech. Boże, ile on się przez nią uśmiecha! Rano pewnie będą go bolały od tego wiecznego uśmiechu policzki.
- Nie przepraszaj. Rozumiem – dodał szybko. Nie chciał żeby się denerwowała. Przecież każdemu się zdarza, prawda? Zresztą, filmy i książki nieźle wpływają na psychikę, więc nic dziwnego, że Snow tak pomyślała w pierwszej chwili. Zatrzymał się dokładnie przed nią, gdy poczuł wibrację w kieszeni. Zmarszczył brwi i wyciągnął telefon, a po chwili już czytał wiadomość. Uniósł wzrok na dziewczynę, po czym uniósł jedną brewkę do góry. - Też dostałaś wiadomość o imprezie w akademiku? – zapytał, chowając telefon do kieszeni.
Powrót do góry Go down
Snow White

Snow White


Liczba postów : 41
Wiek : 29
Skąd : Dundee

Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki EmptyCzw Lut 26, 2015 9:44 pm

Lowki, bo on jest genialny i wiesz, że z całego serca go kocham i kochać będę zawsze, mimo że muszę czasami po nim pojechać, żeby nie było za kolorowo. Ale kochał. Moje multi posypały się wczoraj, ale już wiem, że nie mogę odpuścić ani jednego dnia z odpisywaniem, bo później tonę i czuję się z tym źle. Bardzo bardzo źle. Ja standardowo odpisuję przy sosach, których album znam już na pamięć. Nie lubię muzyki klubowej, naprawdę jestem tolerancyjna, ale tego słuchać nie umiem, nie ważne co zrobię i jak się postaram. To urocze, że wyjechałby z nią tylko po to, żeby mogła złapać oddech i odpocząć. Aż sobie to wyobraziłam i czuję, że czeka nas pół dnia rozmów na temat tego, jak by taki wyjazd wyglądał. Koniecznie muszą jechać na jakaś wieś. Ja tam już jestem chora, pewnie dla tego mam taki ból z postami, a ty na tym cierpisz.
- Przestań - zarumieniła się mocno zasłaniajac twarz dłońmi. Nie powinien jej tak peszyć, bo jej serduszko wtedy przyspieszało i jeszcze będzie odpowiedzialny za zawał, na który Snow umrze w tak młodym wieku, tylko dlatego, że chłopak powiedział jej parę miłych słów. Snow liczyła, że się polubią, bo zrobiła przy nim jakieś milion rzeczy, za które mógłby ją znienawidzić, a on i tak dalej uśmiechał się do niej i nawet opowiadał jej żarty. Było jej miło i miała ciepło na serduszku, gdy o tym pomyślała. Nawet jakby nie było go tuż przy nim Snow czułaby się pewniej, gdyby znalazła nawet jakiś jego włos na swojej koszulce. Małe rzeczy, a cieszą.
- Więc jutro w pracowni plastycznej? - zaproponowała nieśmiało, niemal niesłyszalnie. Właściwie to chyba nie miał możliwości dosłyszenia tego, co mówiła. Snow uniosła delikatnie główkę przygryzając brzeg wargi gdy zauważyła jego uśmiech. Wbiła zęby w wargę trochę mocniej, by po sekundzie syknąć z bóli, gdy poczuła smak krwi na języku.
Kompletnie nie wiedziała, co Terence ma w sobie, ale coś miał. Serduszko podskakiwało jej i robiło salto za każdym razem, gdy uśmiechał się w jej stronę. A jednocześnie czuła się dziwnie pewnie - czy to nie dziwne, że ani razu się nie zająknęła? Może nie będzie potrzebowała go aż tak dużo? Możliwe, że na niego otworzy się dość szybko, gorzej z innymi.
- Za miłą prawdę można - zmarszczyła nosek delikatnie próbując być chociaż trochę groźną. Zaraz jednak zasłoniła twarz dłonią spoglądając na niego spomiędzy rozsuniętych palców.
- Zadziwiająco wiele rzeczy rozumiesz - szepnęła nieśmiało chowając dłonie w rękawach bluzy. Wstrzymała oddech gdy stanął przed nią, wbijając wzrok w ziemię i w ich buty. Dopiero po kilku głębszych oddechach odważyła się unieść głowę na tyle, by patrzeć wprost w jego klatkę piersiową. - Tak, ale.... to chyba nie dla mnie. Dużo ludzi - wyszeptała. Oczywiście stchórzyła w ostatniej chwili, tak jak ona to miała w zwyczaju. - Ale jak chcesz to idź - dodała pospiesznie. Nie zamierzała go zatrzymywać, nie chciała by czuł się uwiązany.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Alejki Empty
PisanieTemat: Re: Alejki   Alejki Empty

Powrót do góry Go down
 
Alejki
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Canavan Elite University :: Kampus :: Tereny wokół szkoły-
Skocz do: